Robert Konieczny Robert Konieczny
808
BLOG

Wiarygodność wyborów samorządowych - sympozjum na Uniwersytecie Jagiellońskim

Robert Konieczny Robert Konieczny Polityka Obserwuj notkę 21

Brak jest mocnych poszlak, że wybory samorządowe 2014 zostały sfałszowane, ale były zafałszowane – stwierdził prof. Karol Życzkowski [1], podsumowując dzisiejsze (16 czerwca 2015) sympozjum "Wiarygodność wyborów samorządowych 2014: analiza ilościowa".

Sympozjum miało miejsce w nowym kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestniczyli w nim przedstawiciele różnych dyscyplin – byli przedstawiciele nauk ścisłych oraz społecznych (matematycy, fizycy, informatycy, socjologowie, politolodzy, geografowie). W sympozjum wziął udział również Wiesław Kozielewicz, zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.

Wygłoszono dziewięć referatów. Odbyła się dyskusja panelowa. Na koniec podsumowano konkurs o Puchar Pytii dla najlepszego ośrodka demoskopijnego.

Miałem przyjemność uczestniczenia w tym wydarzeniu. Referaty, dyskusje były bardzo ciekawe, a samo sympozjum uważam za bardzo pożyteczne.

Jeden z referatów wygłosił znany czytelnikom salonu24 dr Jarosław Flis. Tematem był „Efekt książeczki" w wyborach samorządowych. Lista wszystkich referatów dostępna jest tutaj: http://www.cbip.uj.edu.pl/symp15
Dostępne są też wygłoszone referaty.

Wątków było wiele, trudno mi wszystkie teraz streścić.

W wielu wystąpieniach, analizach pojawiał się wątek książeczki (nazywanej też "broszurą", "zbroszurowaną kartą do głosowania"). Wszystko wskazuje na to, że właśnie książeczka była jedną z głównych przyczyn zamieszania i wypaczenia wyników wyborów.
Sędzia Kozielewicz z PKW jest świadom tego problemu. PKW nie chce książeczki. Jednak prawdopodobnie książeczka zostanie użyta w wyborach do Sejmu, gdyż PKW ma związane ręce, bo decyzja w tej sprawie należy do parlamentu. Rzecz w tym, że książeczka umożliwia stosowanie nakładek brailowskich, zaś duża płachta do głosowania nie.
Jedyna dobra wiadomość jest taka, że byłaby to książeczka zmodernizowana, pierwsza lista pojawiałaby się nie na pierwszej stronie, ale na jednej z kolejnych.
Uważam, że mała to pociecha dla komisji obwodowych zmuszonych do wertowania strona po stronie ponad tysiąca książeczek, co jest czasochłonne i prawdopodobnie jest przyczyną błędów, bo trudniej niż na płachcie zlokalizować krzyżyk, bo trudniej stwierdzić, czy nie ma więcej krzyżyków, bo trudniej potem raz jeszcze sprawdzić, czy głosy zostały dobrze zaliczone i policzone.

Mój udział w sympozjum polegał również na tym, że zostałem  zaproszony do udziału w Kapitule Konkursu o Puchar Pytii mającego na celu wyłonieniu najlepszego sondażu przed wyborami prezydenckimi. Kapitułę stanowili: Karol Życzkowski (przewodniczący), Dariusz Stolicki (sekretarz) oraz Jarosław Flis, Zbigniew Puchała, Wojciech Słomczyński oraz niżej podpisany. Postaram się w najbliższym czasie opisać zastosowaną przez nas metodologię. Teraz podam jedynie wyniki.

Mieliśmy dylemat, oceniając I turę, gdyż jak wiadomo sondaże wypadły wówczas źle. W związku z tym nie postanowiliśmy nie przyznawać Złotego Pucharu Pytii. Przyznaliśmy Miedziany Puchar Pytii. Otrzymał go IBRIS Homo Homini.

W II turze sondaże wypadły nieźle. Złoty Puchar Pytii otrzymał PP/ROBOP. Wyróżnienia otrzymali: CBOS oraz Millward Brown.

W gruncie rzeczy sondaże są częścią procesu wyborczego. Dzięki nim my wyborcy, obywatele możemy podejmować racjonalne decyzje (politycy też). Ponadto sondaże są jakąś kontrolą wyborów – to rozjazd wyników exit poll i oficjalnych wyników wyborów samorządowych był dzwonkiem alarmowym (razem z zapaścią systemu informatycznego), że coś złego dzieje się z wyborami, z demokracją i wolnością w Polsce.

Kiedy 5 lat temu prof. Przemysław Śleszyński (uczestniczył teraz w sympozjum i wygłosił referat) opublikował swoją słynną mapkę pokazującą, że coś dziwnego stało się w wyborach samorządowych na Mazowszu, wybrano opcję do nothing. Anomalie na Mazowszu były związane z zastosowaniem zbroszurowanej karty do głosowania. Po czterech latach taką broszurę zastosowano w wyborach samorządowych w całym kraju. Efekt był taki, że choroba rozlała się na cały kraj.

Ale tym razem reakcja na tę chorobę jest mocniejsza. Świadczy o tym sympozjum na Uniwersytecie Jagiellońskim, świadczy o tym na przykład Ruch Kontroli Wyborów.

 

[1] Prof. Życzkowski wyjaśnia swoje stanowisko następująco:
Jeżeli student wykonujący doświadczenie na zajęciach pracowni fizycznej zmienia zmierzone dane liczbowe lub wręcz  dodaje fikcyjne punkty pomiarowe, to bezpośrednio fałszuje wyniki doświadczenia. Jeśli tego nie czyni, ale źle zaplanuje pomiar i niestarannie go wykona, to otrzyma wyniki zafałszowane, obarczone znacznym błędem systematycznym.
Patrz też: http://www.rp.pl/artykul/1186238.html

Interesuje mnie, jak działają w praktyce ordynacje wyborcze. Wybory są ważne i nie jest to tylko kwestia matematyczna, polityczna, czy prawnicza. Chodzi o znacznie więcej. Wybory to jeden z mechanizmów pozwalających na realizację naszej wolności oraz na bycie wspólnotą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka